(WKK / fot. Ewelina Eris Wójcik / ShowTheShow)

Po dotychczasowych falach pandemii pozostały zarejestrowane live sessions, m.in.: dla krakowskiego KBF, ze świnoujskiej Famy, z urodzin łódzkiego Radia Żak czy ostatnio z koncertu na Czarnej Barce w ramach drugiej edycji Portu Kultury NCK. Każdy z tych zapisów ma swoje lepsze i gorsze strony, ale świetnie pokazuje, jak rozwinęły się możliwości koncertowe tego składu.

Na kanale YT WKK powstała nawet specjalna playlista z zapisami występów na żywo (i jak zapewnia muzyk - nie jest jeszcze kompletna)

Można tam sprawdzić, czy to nie przypadek, że WaluśKraksaKryzys został laureatem jarocińskich Rytmów Młodych, czemu niektórzy dziennikarze po pierwszych koncertach twierdzili, że "tak rodzi się gwiazda" albo dlaczego jury Eliminacji do Pol'and'Rock Festiwal było jednomyślne i zaprosiło zespół na Dużą Scenę...

(WKK / fot. Ewelina Eris Wójcik / ShowTheShow)

...ale można też na żywo. Będzie ku temu kilka świetnych okazji, bo WKK właśnie ogłosili update letniej trasy:

Makowice - 29 lipca - Pol'and'Rock Festival (SOLD OUT);
Lubaczów - 31 lipca - FDKW Lubaczów.

Kraków - 7 sierpnia - Męskie Granie (SOLD OUT);
Warszawa - 11 sierpnia - Lato na Pradze;
Poznań - Scena nad Rusałką;
Szczecin - 12 sierpnia - Kosmos;
Gdańsk - 14 sierpnia - Soundrive;
Elbląg- 15 sierpnia - Lato w Formie;
Łódź - 20 sierpnia - Letnisko 2021 + afterparty w klubie Konkret (Waluś K.K. DJ set);
Kołobrzeg- 21 sierpnia - RoCK;
TBA - 23 sierpnia;
Żywiec - 27 sierpnia - Męskie Granie (SOLD OUT);
Radoszki - 28 sierpnia - KMINA is real festival;
TBA - 6 września;
Mińsk Maz. - 10 września - Festiwal Himilsbacha;
Warszawa - 25 września - DOK Ursynów

(WKK / fot. Ewelina Eris Wójcik / ShowTheShow)

Tej trasy miało właściwie nie być, ale skoro jest jednak szansa zagrać tyle koncertów, to wypada tylko się cieszyć, bo jesień niepewna - mówi Waluś. - Cieszą mnie występy na festiwalach, o których mogłem tylko pomarzyć, które też były poza zasięgiem Walusia-słuchacza, ale... jeszcze bardziej intrygują i elektryzują koncerty grane samodzielnie, jak ten w Szczecinie czy Lubaczowie. Dla mnie to największa satysfakcja zdobyć serca słuchaczy bez wielkiej produkcji, wielkich gwiazd dookoła i marki uznanego festiwalu za plecami. Wiem, że tak każdy mówi, ale weź pojedź gdzieś pierwszy raz w życiu i zagraj tam pierwszy raz... Wyjdź na scenę z kumplami, spójrz w oczy ludziom pod sceną i spraw, by domagali się k**wa bisów. To jest taka adrenalina i nomen omen - Kosmos, że tego nie da się opowiedzieć!

Na takim Pol'and'Rocku - choć wciąż wiadomość, że tam gramy robi na mnie wrażenie, to jednak wiem, czego się spodziewać. Dostanę mniej niż godzinę na scenie, odtąd dotąd. Kilka osób będzie mnie kojarzyć, reszta nie, większość jeszcze z namiotów nie wyjdzie... My staniemy na rzęsach z zaciśniętymi sercami. Jak się nie uda, to po mnie będą następni, więksi, lepsi. Wieczoru nikomu nie s*****olę - śmieje się i dodaje. - Natomiast mniejszy, ale własny, pełnowymiarowy, niemalże kameralny koncert tylko dla tych, którzy okazali jakieś choćby minimalne zainteresowanie... to dopiero są emocje. Coś jak w bójce, ale inaczej. Lepiej. Starsi koledzy, doświadczeni muzycy mówią mi, że te pierwsze razy są najlepsze w życiu...

Jeśli mają rację, to ostrzegamy - drugiego "pierwszego razu" w Szczecinie i kliku innych miejscach już nigdy nie będzie. Do zobaczenia!

(Artur Rawicz - Mystic Production)